poniedziałek, 21 października 2013

15

Wkurw. Taki najnormalniejszy w świecie wkurw.
Najpierw opowieść okraszona klauzulą "tylko nie mów Pchle". Gdzie Pchła to ja. Bo miałam się nie dowiedzieć, ale "przyjazna" mi osoba jednak podzieliła się wiedzą. Tajemnice, kurwancja.
Potem mM stwierdza "ale nie wiem o czym wiesz, bo nie wiem czego miałem ci nie mówić". I obraza majestatu, bo się czepiam. Wiem, że powinnam wziąć i zabrać swoje zabawki z tej piaskownicy, ale za bardzo ich wszystkich lubię, za bardzo mi na nich zależy żeby to zrobić. Postaram się tylko nie dać wciągnąć w trzaskanie łopatkami i sypianie piachem po oczach.

Za miesiąc i ciut wraca mM. Muszę go odebrać z Krk, z lotniska. To daleko. Poprosiłam ojca czy pojedzie ze mną. Zgodził się. Po czym dzisiaj radośnie zakomunikował mi, że w dzień przylotu umówił się i go nie będzie. Miło.

W ogóle wszystko się ostatnio jakoś pieprzy. Zaczynam mieć dość. Zmęczenie materiału mnie dopadło.

A dobrych rzeczy nie umiem jakoś sobie przypomnieć teraz. Żadnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz